Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
576
BLOG

Czy Paryż zapłonie?

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 7
We Francji trwają codzienne, nocne manifestacje policji powodowane brakiem środków i warunkami, w jakich policjanci muszą pracować. Manifestacje nielegalne, warto dodać. Na przedmieściach wielkich miast sytuacja jest już praktycznie na granicy insurekcji, policjanci nie są już atakowani w przypadkowych sytuacjach, ale świadomie wciągani w zasadzki, w których są ranieni i giną, nawet paleni w samochodach.
 
Ciekawe, że nasze media właściwie o tym milczą.
Sytuacja ta pogarsza się od wielu lat, na moje oko od co najmniej 20. Jak jeszcze mieszkałem we Francji, czyli przed rokiem 1997, to już były przedmieścia, do których strażacy jeździli do pożaru pod eskortą policji, bo byli ostrzeliwani z broni palnej. Dziś jest o wiele gorzej, a policja bezradnie patrzy na wypuszczanie przez prokuratorów zatrzymanych bandziorów.
 
Wielu obserwatorów twierdzi, że sytuacja nad Sekwaną sprawia wrażenie bycia na granicy wojny domowej. Dwóch moich francuskich znajomych zapowiedziało mi już, że "w razie czego" przyjadą do Polski. I chyba mają rację.
 
Czy we Francji może wybuchnąć wojna domowa? Sądzę, że tak. Na przedmieściach wielkich miast, zamieszkałych w ogromnej części przez ludność pochodzenia afrykańskiego i arabskiego nienawiść do Francji wydaje się być znaczna. W czasie rozruchów, które powtarzają się regularnie, pierwszym celem manifestantów są zawsze symbole administracji, władzy. Niszczone są w pierwszej kolejności samochody komunikacji miejskiej, rozbijane są witryny urzędów.
 
Należy pamiętać, że obecnie w Syrii, w oddziałach tak zwanych "umiarkowanych rebeliantów", czyli takich samych bandziorów jak ISIS, tylko pod inną flagą, jak również w szeregach ISIS walczą tysiące młodych ludzi pochodzących z Francji. Jeśli faktycznie Rosjanom uda się doprowadzić do upadku wschodniej części Aleppo, a co za tym idzie zapewne do upadku całej "umiarkowanej" rebelii przeciwko Assadowi, to część z tych młodych ludzi wróci do Francji (zaś reszta przejdzie do ISIS). Będą to zaprawieni w boju żołnierze, nauczeni walki w mieście i nie potrafiący nic innego robić.
 
Niczego więcej nie trzeba, broń się znajdzie na miejscu.
 
 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka