Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
530
BLOG

Czemu mówimy, że grozi nam islam?

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 15
Chodzi o kontrolę rzeczywistości za pomocą słowa. O łatwe odróżnienie swojego od wroga. To ważne szczególnie w sytuacji niebezpieczeństwa takiego, jak terroryzm, gdy wróg nie wyróżnia się kolorem munduru czy formą hełmu.
 
No więc wyróżnikiem został islam. Nie ma znaczenia fakt, że terroryści najczęściej mają mniej więcej tyle wspólnego z islamem co Ryszard Petru z elokwencją - wiadomo, że to islam zabija, islam jest zły, islam nam grozi.
 
Fakty się nie liczą. Można tłumaczyć, wyjaśniać - nie ma szans, bo wszyscy wiedzą. Albo przynajmniej wydaje im się, że wiedzą. W każdym razie jak coś się dzieje, to każdy odpowiedź zna, a jest ona jedna: islam.
 
Co ciekawe zupełnie nie powoduje to zjednoczenia pod wspólnymi symbolami czy wokół wspólnej wiary wobec tego zagrożenia. Nie gromadzimy się pod sztandarami chrześcijaństwa, by z tym islamem walczyć.
 
Warto mieć świadomość, że islam jest tu co najwyżej narzędziem, i to nawet bardziej takim, które my chcemy widzieć niż oni użyć. Szofer ciężarówki z Nicei - męska prostytutka - nie był bardziej muzułmaninem od faceta z Orlando (przypadkiem też o skłonnościach homoseksualnych) czy organizator strzelaniny w Paryżu w listopadzie, który był zwyczajnym menelem wynajętym do tej roboty. Tak samo faceci, którzy dokonali ataku na WTC 15 lat temu. Pokrzykiwanie "Allahu Akbar" jest mniej więcej tak powszechne u ludzi w kulturze arabskiej, jak dziś u nas przerywnik w zdaniu "KURWA" (choć nie tak wulgarne!).
 
ISIS jest strukturą muzułmańską w takim samym stopniu w jakim Francja jest państwem chrześcijańskim. ISIS kierowany jest przez byłych generałów Saddama Husajna, których Amerykanie przegonili w 2003. Generałów mających swoje korzenie ideowe w BAAS, partii "socjalistycznej", w każdym razie całkowicie ateistycznej. ISIS nie napędza religia, tylko pogoń za władzą, wpływami, szmalem. No i oczywiście to, że są narzędziem w rękach o wiele potężniejszych od nich sił, które się nimi wysługują.
 
Co ciekawe oni nas, Europejczyków i Amerykanów przedstawiają czasami jako Krzyżowców, również sprowadzając ten konflikt na poziom religijny, bo to najwygodniejsze.
 
Czy myślicie, że gdy Amerykanie bombardowali Irak, albo ostrzeliwali z dronów ludzi w Jemenie, to te bomby były chrześcijańskie? Że to chrześcijanie zabijali Irakijczyków? Bo wielu z nich tak uważa. Mylą się? A gdzie jest różnica? Że piloci zrzucając bomby czy wystrzeliwując je z dronów nie krzyczeli "W IMIĘ BOGA WSZECHMOGĄCEGO"?

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka