Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
1947
BLOG

Cenzura pełznie i do nas

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Poszperałem sobie informacji o Elie Wieselu, zmarłym niedawno działaczu żydowskim i syjonistycznym.
 
Ogólnie nie wygląda to dobrze.
 
Deklarował, że był więźniem Oświęcimia, jednak wiadomo już, że zwyczajnie kłamał. Takie dorabianie sobie aureoli męczennika jest dość żałosne. Wiesel deklarował, że miał numer więźnia, który był przypisany innemu więźniowi, starszemu od niego o 15 lat, co zostało po prostu sprawdzone w archiwach Muzeum w Oświęcimiu.
 
Ale, jak to czasami bywa w takich przypadkach, poprawność polityczna działa. To znaczy po prostu cenzura. Pewnych rzeczy nie wolno mówić. Bohater to bohater i już. Wymyślił słowo Holocaust i był aktywnym syjonistą, więc jest bohaterem, a jeśli jest bohaterem, to znaczy, że w Oświęcimiu musiał być - to oczywiste.
 
Wczoraj więc raniutko zaproszono do francuskiego radia France Inter Claude'a Lanzmana, słynnego reżysera, autora ohydnego, kłamliwego paszkwilu na Polaków o nazwie "Shoah". Miał mówić o Wieselu.
 
Sprawa się jednak rypła, bo Lanzmann najechał na Wiesela stwierdzając, że kłamał co do Oświęcimia i że spędził w tym obozie co najwyżej 4 dni. Redakcja francuskiego radia nie zdążyła zarządzić nieprzewidzianych zakłóceń i wszystko poszło w eter, ale już na stronie z podcastami z 3 lipca została zarządzona przypadkowa pomyłka, i jak nietrudno zauważyć o godzinie 7:42 jak i o 7:50 mamy tę samą audycję, i ma to miejsce akurat w dokładnie wtedy, gdy była rozmowa z Lanzmannem, co do której zarządzono po prostu przypadkowe zniknięcie.
 
Piszę o tym ku przestrodze. Niestety doświadczenie pokazuje nam, że mnóstwo rzeczy złych i złowrogich nadchodzi do nas z Zachodu, również, a może i przede wszystkim z Francji.
 
Obawiam się, że cenzura również.

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura