Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
825
BLOG

Niepokój

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 12

Uśmiechnięci mężczyźni wyglądający na arabów idą uśmiechnięci drogą pokazując palcami zna zwycięstwa (V)

Imigranci budzą niepokój. Gdy się ma ten komfort, który ja mam, że siedzę sobie w Warszawie i nie muszę się obawiać, że mi jacyś brodacze będą brudne łapska pod spódniczkę w majtki wkładali, to można sobie rozważać różne przyczyny niepokoju. A w sprawach masowej imigracji niepokoić się można o wiele rzeczy, wśród których najważniejszą w moim przekonaniu jest sprawa niewiedzy.

Wciąż to tu, to tam pojawiają się wypowiedzi, w których co raz wraca odmieniane przez wszystkie przypadki słowo "głupota". W kwestii masowej imigracji słowo to powraca jako określenie działań polityków, szczególnie często Angeli Merkel. Napisałem kiedyś swoje przemyślenia co do głupoty polityków - nie wierzę w nią. Politycy, a szczególnie szefowie państw, nie mogą być głupi. Gdyby byli głupi, to by nie byli tam, gdzie są. Nie byliby w stanie zrealizować swojego planu politycznego - samym sprytem da się osiągnąć wiele rzeczy, ale po to, by zacząć kierować wielomilionowym państwem, a właściwie unią państw, potrzeba czegoś więcej niż spryt. Potrzeba planu i mądrości.

I to jest najbardziej dla mnie niepokojące. Niepokojące, bo WIEM.

Wiem, że Angela Merkel wspierana przez innych przywódców państw Unii realizuje jakiś plan. Wiem, że jest to plan dla przeciętnego mieszkańca Europy zły, chociażby dlatego, że tego mnie nauczyło doświadczenie - politycy nie realizują planów leżących w interesie prostych obywateli. Wiem, że jest to plan zły, bo mamy na co dzień dowody na to, że setki tysięcy ludzi, którzy tu przybywają, nie przychodzą do nas w pokoju. Wiem, że jest to plan zły, bo widziałem na własne oczy, we Francji, do czego prowadzi nieprzemyślane mieszanie ludzi o różnych kulturach.

Niepokojące jest to dlatego, że WIEM, że NIE WIEM.

Nie wiem, bo nikt mi tego nie wyjaśnił, nawet nikt nie próbował wyjaśnić, nawet nie zaczął próbować, co władze Niemiec i innych państw europejskich chcą osiągnąć ściągając tu setki tysięcy ludzi, wśród których są terroryści, ludzi, którzy przybywają tu W NAJLEPSZYM RAZIE po to, by odebrać nam część naszego bogactwa. Nie wiem dlaczego wpuszcza się do państw UE ludzi, którzy ewidentnie nie są uchodźcami, którzy łamią nasze prawa. Nie wiem, dlaczego prowadzona jest polityka taka, jakby rządzącym zależało na tym, by tych ludzi przybyło jak najwięcej.

Mam oczywiście tysiące prób wyjaśnienia tej sytuacji, jednak żadna nie jest wystarczająco przekonująca. Próby wyjaśnień pochodzące od publicystów i komentatorów można odłożyć na bok, dopóki nie pojawią się wyjaśnienia władz. A tych nie ma.

Kiedyś, gdy do Francji sprowadzano masowo robotników arabskich mówiono jasno i jednoznacznie - potrzeba rąk do pracy. Dziś, w sytuacji znacznego bezrobocia we wszystkich krajach UE ten argument nie utrzymałby się i nie jest też on otwarcie prezentowany. Można się domyślać, że chodzi o to, by rzucając na rynek pracy setki tysięcy tanich rąk obniżyć koszt pracy poprzez zwiększenie konkurencji pomiędzy bezrobotnymi, ale gdyby o to chodziło, to oznaczałoby to, że władze niektórych państw Unii Europejskiej nie dość, że nie działają na rzecz swoich obywateli, to otwarcie przygotowują sytuację wojny domowej - bo dość oczywistym jest, że niekontrolowany napływ imigrantów może do tego doprowadzić. I doprowadzi.

Masowa imigracja doprowadziła już do stanu wyjątkowego, który trwa we Francji (czy ktoś ma w Polsce tego świadomość, że we Francji trwa stan wyjątkowy?), doprowadziła do sytuacji, w której ludzi sprzeciwiających się masowej imigracji całkiem otwarcie się aresztuje, jak to miało ostatnio miejsce w Calais.

Najgorsze, czego można dokonać rządząc, to utrzymywać sytuację niezrozumienia działań przez obywateli. Pozwala to na wylęganie się wszelkiego rodzaju ekstremalnych postaw, demagogicznych przywódców i niebezpiecznych ruchów politycznych, rewolucyjnych, samoobronnych i im podobnych. Lepiej jest nawet kłamać, niż nic nie mówić. A obecnie władze nawet nie kłamią - nie przedstawiają ŻADNEGO spójnego wewnętrznie wyjaśnienia swoich działań - bo nie czarujmy się: w to, że chodzi o pomoc uchodźcom nie wierzy już dziś nikt mający choć odrobinę rozsądku.

Niepokoi mnie, że wiem, że rządzący to wszystko wiedzą, a jednak nie próbują wyjaśniać swoich działań ani uspokajać sytuacji. Działają tak, jakby po prostu rozpędzali samochód naciskając pedał gazu do dechy nie zwracając uwagi na fakt, że na końcu drogi jest mur. Albo przepaść jak ktoś woli.

Nie chcę w tym wpisie prowadzić dyskusji na temat tego, jaki jest plan Merkel, Hollanda i całej reszty, i czy w ogóle taki plan istnieje , czy też są to po prostu idioci. A to dlatego, że bez względu na to, jaki jest plan, czy też brak planu, sytuacja jest niepokojąca, i nie ma żadnej opcji, w której można byłoby powiedzieć: KEEP CALM - ALL IS UNDER CONTROL. Mur, a za nim przepaść są coraz bliżej, a kierownik wycieczki każe nam podziwiać widoki za oknem tłumacząc, że kanion setki metrów w dole jest piękny.

Mnie to w każdym razie niepokoi.

 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka